MM Talks /
2025-07-14
W świecie, który codziennie krzyczy „więcej”, coraz więcej osób zaczyna tęsknić za ciszą. Za przestrzenią, za oddechem, za dniem bez presji bycia najlepszym, najproduktywniejszym, najbardziej „ogarniętym”.

Projekt Mniej – nie o tym, jak mieć wszystko, ale o tym, jak mieć wystarczająco

W świecie, który codziennie krzyczy „więcej”, coraz więcej osób zaczyna tęsknić za ciszą. Za przestrzenią, za oddechem, za dniem bez presji bycia najlepszym, najproduktywniejszym, najbardziej „ogarniętym”.

„Projekt Mniej” to nie kolejna recepta na sukces, tylko zaproszenie do przyjrzenia się, czego naprawdę potrzebujemy. To rozmowa o równowadze – takiej, która pozwala działać, ale nie wypala. O ambicji, która nie musi być wyścigiem. O tym, że upraszczanie życia nie jest ucieczką, tylko wyborem – czasem odważnym, czasem niewygodnym, ale często koniecznym.

Do tej rozmowy zaprosiliśmy Marcina Bukowskiego – twórcę Projektu Mniej, psychologa w trakcie szkolenia, mężczyznę, który zamiast głośno mówić, uważnie słucha. I z tej uważności buduje przestrzeń do zmiany. Takiej prawdziwej, nie na pokaz.

Jak chciałbyś, żeby Cię przedstawić tym, którzy nigdy o Tobie nie słyszeli?

Mam spokojną naturę i często mniej mówię, a więcej słucham. I mam wrażenie, że kiedy słuchasz uważnie, zaczynasz widzieć, jak bardzo wszyscy jesteśmy przebodźcowani. Jak często próbujemy upychać do swojego życia zbyt wiele naraz. Z tych obserwacji i rozmów wziął się pomysł, by spróbować uświadamiać, że można trochę inaczej – że może warto złapać głębszy oddech i poczuć, że „mniej” tak naprawdę potrafi znaczyć „więcej”.

Jesteś na drodze psychologa. Czy ten wybór wynikał z własnej potrzeby zrozumienia siebie, czy raczej chęci towarzyszenia innym?

Psychologia to mój drugi po iberystyce kierunek, który zacząłem koło trzydziestki. Mam wrażenie, że jeśli ktoś wtedy wraca na studia, to z innym założeniem niż po maturze – z większą świadomością siebie i tego, czego tak naprawdę szuka. Ten wybór wyrósł z ciekawości, jak funkcjonuje ludzka psychika, i z poczucia, że chciałbym umieć być z ludźmi w ich procesie zmiany.

Gdybyś miał opisać siebie nie przez zawód czy pasje, tylko przez to, czego szukasz — jak by to brzmiało?

Szukam równowagi. Nie jestem zwolennikiem kultury pracy non stop ani skrajnego minimalizmu. Raczej czegoś pośrodku – miejsca, w którym można działać i rozwijać się, ale nie w tempie, które odbiera radość z życia. Równowagi, w której jest miejsce na odpoczynek, na ciekawość i na zwykłe nicnierobienie bez poczucia winy.

Skąd właściwie pomysł na „Projekt Mniej”? Czy to była osobista potrzeba, bunt, a może efekt zderzenia z codziennością?

Z jednej strony to odpowiedź na świat, w którym żyję – pełen pośpiechu i bodźców, które trudno wyłączyć. Z drugiej – efekt lat obserwacji i rozmów z ludźmi, którzy często mówili mi, że mają już dość, tylko nie wiedzą, jak się zatrzymać. Wiele osób jest zmęczonych ideą, że życie musi być wciąż na pełnych obrotach.

„Mniej” brzmi jak redukcja — ale redukcja czego: rzeczy, stresu, informacji, relacji? Jak Ty to definiujesz?

Bardzo indywidualna sprawa. Dlatego prowadzę konsultacje 1:1 i myślę, że w niedalekiej przyszłości będę organizował warsztaty. Nie jest to pomoc psychologiczna ani psychoterapia, choć po skończeniu studiów i praktyk planuję poszerzyć działalność. Dla części osób początkiem jest uporządkowanie przestrzeni wokół siebie – czasem wystarczy wyrzucić nadmiar rzeczy, by poczuć większą lekkość. Ale często na tym się nie kończy. Przychodzi moment, kiedy naturalnie pojawia się pytanie: „Czego jeszcze mam za dużo?”

Czy minimalizm może być niebezpieczny? Gdzie kończy się upraszczanie, a zaczyna ucieczka od życia?

Nie jestem zwolennikiem skrajności. Każda skrajność bywa niebezpieczna – nawet minimalizm. Czasami idea prostszego życia staje się kolejnym zadaniem do odhaczenia. Weźmy na przykład kwestię ubrań – z jednej strony to wygodne, bo nie trzeba się codziennie zastanawiać, co założyć, kiedy ma się w szafie za dużo rzeczy. Ale co, jeśli akurat przez ubiór ktoś wyraża siebie? Wtedy nadmierne ograniczanie może nie być uwalniające, tylko odbierać coś istotnego. Myślę, że granica między upraszczaniem a rezygnacją z siebie przebiega tam, gdzie zaczynamy robić coś tylko dlatego, że tak trzeba – a nie dlatego, że naprawdę tego chcemy.

W świecie, w którym wszystko jest dostępne 24/7, jak utrzymać spokój, nie zamykając się w jaskini?

Myślę, że trzeba zacząć od świadomości tego, że największe firmy na świecie zatrudniają najlepszych psychologów i socjologów i inwestują setki milionów, żeby walczyć o naszą uwagę. To nie jest równa walka – i warto to sobie uczciwie powiedzieć. Medytacja jest tu dobrą analogią – chodzi w niej nie o to, żeby nigdy się nie rozpraszać, tylko żeby za każdym razem łagodnie wracać do oddechu. I tak w kółko. Jeśli pojawia się myśl albo impuls, żeby znów coś sprawdzić, to nie znaczy, że przegrywasz. To znaczy, że jesteś człowiekiem. Najważniejsze, żeby zawsze wracać – do siebie, do tego, co naprawdę chcesz wybrać w danym momencie.

Mężczyźni 40+ często żyją w trybie „jeszcze tylko to ogarnę”. Jak ich zatrzymujesz – i czy w ogóle chcą się zatrzymać?

To prawda – wielu mężczyzn ma w głowie plan, że kiedyś będzie spokojniej: za rok, za dwa, po kolejnym projekcie. Ale lista rzeczy do ogarnięcia nigdy nie ma końca. Niektórzy mówią wprost, że dobrze im w tym pędzie i nie zamierzają nic zmieniać. Inni mówią, że idea „mniej” brzmi fajnie, ale nie na tyle, żeby chcieli ją wdrożyć w praktyce. Ale są też tacy, którzy naprawdę mają dość – i wtedy pojawia się przestrzeń na rozmowę i pracę. To trochę jak z każdą zmianą – najpierw musi pojawić się gotowość i własna decyzja, że warto spróbować inaczej.

Czy prostsze życie to rezygnacja z ambicji? Jak pogodzić „mniej” z męskim głodem sukcesu?

Dla jednego „mniej” będzie oznaczało ograniczenie zbędnych działań, żeby móc wreszcie skupić się na tym, co naprawdę ważne i ambitne. Dla kogoś innego – odpuszczenie wyścigu, który nigdy się nie kończy. Prostsze życie nie wyklucza ambicji, tylko pozwala ją zdefiniować na własnych warunkach.

Jeśli miałbyś dać jedną wskazówkę facetowi po 50., który mówi „za późno na zmiany” — co by to było?

Mam wrażenie, że słyszałem już osoby w każdym wieku mówiące, że na coś jest za późno. To najłatwiejsza wymówka. Czas i tak minie – czy coś zmienisz, czy nie. Moja wskazówka? Nie myśl od razu o wielkich rewolucjach. Zacznij od małej decyzji, która pokaże Ci, że nadal masz wpływ. Czasem wystarczy jeden drobny krok.

Jak reagują mężczyźni na Twoje propozycje upraszczania życia? Więcej w nich ciekawości czy oporu?

Upraszczanie życia bywa odbierane jak rezygnacja z ambicji albo z kontroli. Ale kiedy zaczynamy rozmawiać spokojnie i bez oceniania, pojawia się ciekawość. Często słyszę: „Może to nie jest takie złe, spróbować odpuścić kilka rzeczy.” Zwykle zaczyna się od niepewności, a potem przychodzi ulga – że wcale nie trzeba udowadniać swojej wartości przez to, ile się zrobi. Dla wielu to nowe doświadczenie, ale też takie, które zostaje na długo.

Masz jakieś własne rytuały? Co robisz, kiedy czujesz, że Twoje życie też robi się zbyt „pełne”?

Lubię być zorganizowany, więc kiedy czuję, że robi się za dużo, siadam na spokojnie i próbuję się zastanowić, skąd to poczucie przesytu. Zadaję sobie pytanie, co konkretnie trzeba zredukować. Czasem to nadmiar rzeczy w otoczeniu – wtedy robię małe porządki, bo samo uporządkowanie przestrzeni pomaga uporządkować głowę. Innym razem to za dużo zobowiązań i wtedy przyglądam się kalendarzowi: czy wszystko, co tam jest, faktycznie musi być teraz? Zdarza się, że to relacje, spotkania czy ilość pracy. Nie mam jednego schematu – bardziej takie swoje wewnętrzne sprawdzanie, co mogę na chwilę odłożyć, żeby odzyskać trochę lekkości.

Instagram @projekt.mniej ma spory wpływ — ale czy da się promować prostotę w medium zbudowanym na nadmiarze?

Tak, wiem, że to paradoks, ale jak inaczej dotrzeć do ludzi? Nie publikuję codziennie, starannie dobieram treści i dbam o to, by były wartościowe. Nie zmienię tego, jak działa algorytm, więc pewnych zasad w systemie po prostu trzeba się trzymać, żeby mieć szansę dotrzeć dalej niż do kilku najbliższych znajomych. Myślę jednak, że jeśli tworzysz treści w zgodzie ze sobą, ludzie to czują – i wtedy te algorytmy nie są najważniejsze.

Jeśli nasz czytelnik po przeczytaniu tej rozmowy miałby zrobić dziś jedną, drobną rzecz w duchu „mniej” — co byś mu podpowiedział?

Niech wypisze na kartce 10 priorytetów. Potem niech zawęzi tę listę do 5, a na końcu do 3. I niech szczerze sprawdzi, czy codzienność naprawdę się wokół nich kręci. A jeśli nie – to może dziś jest dobry moment, żeby zrobić choć jeden mały krok w stronę tego, co najważniejsze.

Na koniec – o autorze Projektu Mniej
Marcin Bukowski
 – twórca Projektu Mniej, psycholog w trakcie szkolenia, uważny słuchacz i obserwator świata. Uczy, że życie nie musi być wyścigiem, a spokój nie jest luksusem – tylko wyborem. Jego profil @projekt.mniej to jedno z tych miejsc w sieci, które nie przytłacza, tylko pomaga wrócić do siebie.
Zachęcamy do śledzenia social mediów oraz strony internetowej Marcina – znajdziesz tam więcej inspiracji, treści do refleksji i konkretnych narzędzi, jak żyć prościej i pełniej.

Instagram @projekt.mniej

MM Talks /
2025-07-14
Materiał opracowany przy użyciu AI oraz zespołu redakcyjnego MALEMAG.
ZASTRZEŻENIE: Dokładamy wszelkich starań, aby zawsze podać prawidłowe źródło każdego obrazu, który używamy.
Jeśli uważasz, że podane źródło może być nieprawidłowe, skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@malemag.pl
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Zapisz się do newslettera

Dołącz do społeczności MALEMAG. Zostań częścią pierwszego męskiego community, gdzie wymieniamy się wiedzą, doświadczeniami i inspiracjami!