W rozmowie odkrywamy, jakie trendy dominują obecnie w segmencie nieruchomości luksusowych, dlaczego współpraca z profesjonalną agencją jest kluczowa oraz jak zmieniają się oczekiwania klientów wobec ich wymarzonego miejsca do życia. To nie tylko fascynujący wgląd w kulisy pracy agentów premium, ale też źródło cennych inspiracji dla każdego, kto marzy o wyjątkowym domu lub inwestycji z klasą
Gdybyś miała opisać siebie trzema słowami, które najlepiej oddają Twój styl pracy, jakie by to były?
KB: Szybka, dyskretna i uważna. W świecie nieruchomości luksusowych te cechy są nie do przecenienia. Reaguję natychmiast, bo wiem, że czas w tym segmencie to waluta najwyższej wartości. Równocześnie staram się być nie tylko doradcą, ale też partnerem — kimś, kto rozumie potrzeby klienta zanim on je wypowie.
Jaki mit na temat luksusowych nieruchomości chciałabyś raz na zawsze obalić?
KB: Że luksus to tylko marmur, złote krany i wielka powierzchnia. Prawdziwy luksus to lokalizacja, prywatność, światło i jakość detali, często w bardzo minimalistycznej formie. Dzisiejszy klient premium szuka czegoś więcej niż blichtru — pragnie harmonii, komfortu i emocji. Styl życia i filozofia domu mają dla niego znacznie większe znaczenie niż metraż czy efekt „wow” przy wejściu.
Czy mężczyźni i kobiety różnią się w podejściu do wyboru nieruchomości premium? Jakie są kluczowe różnice?
KB: Zdecydowanie tak – kobiety częściej zwracają uwagę na funkcjonalność przestrzeni i jakość wykończenia, mężczyźni częściej myślą inwestycyjnie. Ale coraz częściej te granice się zacierają. Kobiety chcą dziś inwestować świadomie, a mężczyźni – mieszkać wygodnie. Wspólne podejmowanie decyzji staje się standardem, a różnice wynikają bardziej z indywidualnych preferencji niż z płci.
Co sprawia, że nieruchomość staje się „must-have” wśród zamożnych klientów?
KB: Połączenie lokalizacji, unikalności i emocje. Jeśli klient wejdzie i powie: „To jest to”, to znaczy, że poczuł coś wyjątkowego. Czasem to urok światła o określonej porze dnia, czasem widok z okna lub cisza, która koi. Takie nieruchomości nie potrzebują agresywnej sprzedaży — one sprzedają się same.
Jakie najbardziej nietypowe życzenie klienta przyszło Ci spełnić?
KB: Chyba najbardziej nietypowa prośba mojego klienta przed zakupem nieruchomości była taka, że chciał się w niej przespać przed podjęciem ostatecznej decyzji. Dla niego to był sposób na sprawdzenie, czy naprawdę czuje się tam jak w domu. Chciał poczuć rytm przestrzeni, zapach drewna rano, dźwięki otoczenia wieczorem. To pokazuje, jak bardzo osobiste są decyzje zakupowe w tym segmencie.
Która światowa metropolia wyznacza obecnie standardy dla rynku premium? Czy Polska ma szansę dogonić topowe rynki?
KB: Obecnie zdecydowanie Dubaj i Singapur – łączą innowacyjność z ultraluksusem. Polska? Ma ogromny potencjał – Warszawa i Trójmiasto już przyciągają zagranicznych inwestorów, ale to dopiero początek. Infrastruktura, jakość projektów i nowe inwestycje pokazują, że nasz rynek dojrzewa. Z czasem możemy stać się jednym z bardziej ekscytujących miejsc do życia w Europie.
Czy prywatne baseny i sale kinowe nadal są wyznacznikiem prestiżu, czy pojawiło się coś bardziej pożądanego?
KB: Tak, ale dziś luksus to też technologia – inteligentny dom, bezpieczeństwo na najwyższym poziomie i prywatna przestrzeń do pracy zdalnej, np. studio nagrań czy pokój streamingowy. Nowoczesność coraz częściej łączy się z indywidualnymi potrzebami klienta. Luksus dziś oznacza funkcjonalność dostosowaną do stylu życia — osobiste centrum dowodzenia, prywatne kino lub siłownia to już standard, nie kaprys.
Jakie nieruchomości budzą największe emocje na polskim rynku – penthouse’y w centrum, luksusowe wille czy może designerskie loftowe apartamenty?
KB: Penthouse’y z panoramicznym widokiem i tarasem są absolutnym hitem. Rośnie też zainteresowanie loftami w rewitalizowanych budynkach i domami typu „modern barn” na obrzeżach miasta. Klienci szukają miejsc z charakterem, które wyróżniają się na tle oferty rynkowej. Design, historia i indywidualność stają się nowym luksusem.
Czy luksusowa nieruchomość to zawsze bezpieczna inwestycja? Na co uważać, żeby nie stracić?
KB: Nie zawsze. Lokalizacja, standard wykończenia i unikalność – to klucz. Rynek premium bywa kapryśny, a przepłacenie za nazwę dewelopera lub „modny projekt” może zaboleć przy odsprzedaży. Kluczowe jest doradztwo — wybór powinien być nie tylko emocjonalny, ale też strategiczny.
Czy zdarzyło Ci się znaleźć mieszkanie, które zrobiło na Tobie tak wielkie wrażenie, że sama chciałabyś tam zamieszkać?
KB: Oczywiście! Apartament na Wilanowie – z ogromnym tarasem na dachu, ale co najważniejsze – mieszkanie zostało zaprojektowane przez moje ulubione studio architektoniczne Muc&Scott. Czuć w nim duszę. To przestrzeń pełna harmonii, światła i detali, które pokazują, że luksus to często rzeczy niedopowiedziane. Było tam wszystko, co
kocham w architekturze.

Jakie najdziwniejsze negocjacje zdarzyło Ci się prowadzić? Czy ktoś próbował zapłacić w niestandardowy sposób?
KB: Klient chciał zapłacić… kolekcją obrazów młodych polskich artystów. Wycena i rozmowy trwały tygodniami. Innym razem klient zaproponował rozliczenie w bitcoinie, co również wymagało odpowiedniego podejścia prawnego i logistycznego. Tego typu sytuacje pokazują, że luksusowy rynek ma swoje reguły – często bardzo niestandardowe.
Jaka była najbardziej luksusowa nieruchomość, jaką miałaś okazję prezentować?
KB: Rezydencja pod Warszawą, z lądowiskiem dla helikoptera, prywatnym SPA i salą balową. Każdy detal robiony na zamówienie – od włoskiego marmuru po ręcznie robione klamki. Wnętrza były jak dzieła sztuki, tworzone z myślą o maksymalnym komforcie i unikalnym doświadczeniu życia. To była przestrzeń, w której luksus czuło się wszystkimi zmysłami.
Gdybyś miała nieograniczony budżet na zakup nieruchomości w dowolnym miejscu na świecie – gdzie byś zamieszkała?
KB: Toskania. Kamienny dom wśród winnic, z widokiem na wzgórza. Ciepło, spokój, historia — to wartości, które są dla mnie synonimem luksusu. Życie w rytmie natury, z kieliszkiem lokalnego wina na tarasie — brzmi jak marzenie, które można spełnić.
Co Cię najbardziej inspiruje w architekturze i designie wnętrz?
KB: Zestawienie nowoczesnych form z klasycznymi materiałami. Uwielbiam projekty, które mają duszę – jak te od Norm Architects czy Vincenta Van Duysena. Cenię spójność, autentyczność i odwagę w projektowaniu przestrzeni, które są nie tylko piękne, ale też funkcjonalne. To one inspirują mnie każdego dnia w pracy.
Czy praca w nieruchomościach premium zmieniła Twój osobisty gust i preferencje dotyczące mieszkań?
KB: Zdecydowanie. Kiedy codziennie widzisz perfekcyjnie zaprojektowane przestrzenie, zaczynasz bardziej świadomie myśleć o własnej. Doceniasz jakość, prostotę i znaczenie detali. Luksus przestaje być synonimem przepychu, a staje się wartością codzienności.
Jaka była najbardziej szokująca sytuacja, jaka przytrafiła Ci się podczas prezentacji mieszkania/domu?
KB: Klient sprzedający powitał nas przed domem, siedząc na koniu… Jak się później okazało, nieruchomość posiadała również własną stajnię, a właściciel był miłośnikiem gry w polo. To było niecodzienne i niezwykle urokliwe. Takie sytuacje przypominają, że luksus to często indywidualny świat wartości.
Czy miałaś kiedyś klienta, który był w stanie zapłacić każdą cenę za wymarzoną nieruchomość?
KB: Tak – celebryta z zagranicy, zakochany w widoku z jednego z apartamentów w Warszawie. Cena była dwukrotnie wyższa niż rynkowa. Dla niego nie miało to znaczenia — to miejsce miało dla niego wartość emocjonalną, której nie da się przeliczyć na żadne waluty. Takie momenty przypominają, że luksus to uczucie „jestem u siebie”.