W globalnym świecie łatwo zapomnieć, że „męskość” nie jest jednolita.
To nie zestaw cech przypisany biologicznie, ale społeczna konstrukcja, która zmienia się w zależności od miejsca, czasu i kultury.
Dlatego podróżowanie – fizyczne lub mentalne – to dziś nie tylko sposób na zdobycie doświadczeń, ale także okazja, by spojrzeć na siebie z zewnątrz. Co nas łączy z facetami z Tokio, Berlina czy Buenos Aires? A co nas dzieli?
Tokio: Dyscyplina, milczenie i redefinicja presji
W japońskiej kulturze męskość tradycyjnie oznaczała powściągliwość, pracowitość, oddanie firmie, lojalność wobec rodziny. Wizerunek „salarymana” – mężczyzny w garniturze, z oczami utkwionymi w ekran smartfona i torbą pełną obowiązków – długo był dominującym modelem.
Ale dziś ten model pęka. Coraz więcej japońskich mężczyzn otwarcie mówi o wypaleniu, samotności, potrzebie bliskości i redefinicji swojej roli.
Według danych opublikowanych przez Japan Cabinet Office w 2023 roku, 32% mężczyzn w wieku 25–40 lat wyraża chęć zmiany stylu życia w porównaniu z ich ojcami, unikając nadmiernego poświęcenia dla pracy i rodziny kosztem własnego zdrowia i czasu dla siebie.
Nowe zjawisko „sōshoku danshi” – czyli „mężczyźni roślinożerni” – to japońscy młodzi faceci, którzy nie są zainteresowani dominacją, karierą ani tradycyjną rodziną. Zamiast tego stawiają na równowagę, relacje i rozwój wewnętrzny.
Dr Ayako Miyazaki z Uniwersytetu Keio określa to jako „cichy protest”, podkreślając, że japońscy mężczyźni pragną żyć pełnią życia, unikając nadmiernego przepracowania, co wymaga odwagi w łamaniu tradycyjnych schematów społecznych.
Berlin: Równość, ekspresja i świadoma męskość
W stolicy Niemiec męskość przechodzi rewolucję – i to na wielu poziomach. To jedno z tych miejsc, gdzie facet w spódnicy, z brodą i dzieckiem na plecach nie budzi sensacji, tylko szacunek.
Berlin to laboratorium nowoczesnej tożsamości – łączy otwartość, feminizm, odpowiedzialne ojcostwo i eksplorację emocji.
Według dostępnych analiz, młodsze pokolenia w Niemczech coraz częściej postrzegają męskość przez pryzmat empatii i współpracy, odchodząc od tradycyjnych norm opartych na dominacji i rywalizacji.
To zjawisko jest częścią szerszych zmian społecznych, w których mężczyźni są zachęcani do eksperymentowania z różnymi formami wyrażania swojej tożsamości, zrzucając tradycyjne „zbroje” i odkrywając, co kryje się pod spodem.
W praktyce oznacza to więcej:
urlopów tacierzyńskich,
grup wsparcia dla ojców,
terapii jako normy,
i męskich kręgów, gdzie można mówić o wstydzie, samotności, wątpliwościach.
Buenos Aires: Czułość, bliskość i nieoczywista siła
Kultura macho jest tu silna – to fakt. Ale równie silna jest tzw. „męska czułość”, która w Ameryce Południowej ma swoje głębokie korzenie.
Argentyńscy mężczyźni dotykają się, przytulają, płaczą przy futbolu, gotują razem, całują się na powitanie. To męskość, która nie boi się bliskości – chociaż często nadal funkcjonuje w ramach patriarchalnych struktur.
W Argentynie obserwuje się napięcie między tradycyjnym wzorcem męskości a rosnącą potrzebą wyrażania czułości i emocji przez mężczyzn. Ruchy społeczne, takie jak #NiUnaMenos, zainicjowany w 2015 roku, odegrały kluczową rolę w podnoszeniu świadomości na temat przemocy wobec kobiet i wyzwań związanych z tradycyjnymi rolami płciowymi.
Zmiany te zachodzą również na poziomie indywidualnym i społecznym, w miejscach takich jak domy, kuchnie czy szatnie klubów piłkarskich, gdzie mężczyźni coraz częściej angażują się w rozmowy i działania łamiące tradycyjne schematy.
Młodsze pokolenie Argentyńczyków coraz częściej angażuje się w opiekę nad dziećmi, mówi o emocjach i redefiniuje siłę jako zdolność do bycia blisko, nie dominowania.
Trzy miasta, trzy światy – jeden kierunek?
Choć Tokio, Berlin i Buenos Aires różnią się kulturowo niemal wszystkim, łączy je ten sam główny trend: męskość w ruchu.
Nie chodzi już o silnego, milczącego samca alfa. Coraz częściej chodzi o faceta, który potrafi być obecny – dla siebie i innych. Który buduje, nie tylko walczy. Który zadaje pytania, a nie tylko daje odpowiedzi.
W każdej z tych kultur ten proces wygląda inaczej. Ale kierunek jest wspólny: w stronę większej świadomości, równości i integracji emocji z działaniem.
Co możemy z tego wziąć dla siebie?
✅ Z Tokio – refleksję
Nie musisz „zapracować się na śmierć”, żeby być mężczyzną. Równowaga to nie słabość.
✅ Z Berlina – odwagę
Eksperymentuj. Męskość nie musi być sztywna. Może być ekspresyjna, kreatywna, otwarta.
✅ Z Buenos Aires – bliskość
Nie bój się dotyku, emocji, czułości. Prawdziwa siła to zdolność do bycia autentycznym.
Męskość to nie paszport – to podróż
Być facetem w 2025 roku to nie zadanie do odhaczenia. To proces. To możliwość wyboru. To rozmowa z samym sobą, ale też z innymi – z Berlina, Tokio, Buenos Aires… albo z sąsiedniego bloku.
Bo w czasach, gdy stare wzorce pękają, największą siłą jest elastyczność. I gotowość do tego, by męskość budować – na nowo, z szacunkiem do siebie i świata.