W biurze jak w życiu: emocje nie mają godziny wyjścia
Praca to dziś nie tylko miejsce, w którym realizujemy zawodowe ambicje. To również przestrzeń, gdzie spędzamy większość dnia – z ludźmi, z którymi dzielimy nie tylko briefy, terminy i frustracje, ale czasem też… chemię. Naturalne? Absolutnie. Praca zespołowa, presja i wspólne sukcesy budują intensywne relacje. A kiedy w grę wchodzą emocje, granice potrafią się niebezpiecznie rozmywać.
Flirt w pracy to temat stary jak korporacyjne żarty o piątku. Ale w świecie post-pandemicznym, gdzie biura są bardziej hybrydowe niż kiedykolwiek, a relacje jeszcze bardziej podatne na napięcia i niedopowiedzenia – pytanie nie brzmi już: „czy wypada?”, tylko: „jak to zrobić, by nie stracić twarzy i stanowiska?”.

Adrenalina vs. etyka, czyli po co nam flirt w godzinach pracy?
Zacznijmy od początku: flirt nie musi oznaczać romansu. Może być formą niewinnej gry, podtrzymaniem relacji, sposobem na rozładowanie napięcia. Działa jak mini-dopalacz, zastrzyk dopaminy w przerwie między spotkaniami. Badania pokazują, że osoby, które czują się atrakcyjne i zauważone w pracy, mają wyższy poziom satysfakcji zawodowej i… większą motywację.
Problem zaczyna się wtedy, gdy flirt staje się narzędziem wpływu, wchodzi w sferę niekomfortowych relacji służbowych lub co gorsza – jest jednostronny. Praca to nie Tinder. Nikt nie przyszedł tu po to, by odrzucać zaloty. A natarczywy flirt to po prostu nieprofesjonalizm w nowoczesnym opakowaniu.
Gdzie przebiega granica?
Nie ma jednej definicji „flirtu zawodowego”. Dla jednych to tylko błysk w oku, dla innych SMS o 22:30 z pytaniem „czy już śpisz?”. Dlatego najważniejsza zasada to wzajemność i komfort. Jeśli nie masz pewności, czy druga osoba czuje się dobrze w tej „grze” – prawdopodobnie nie czuje się dobrze. I to jest moment, by się wycofać.
Oto kilka czerwonych flag, które powinny zapalić Ci lampkę:
- Jesteście w tej samej hierarchii służbowej, ale Ty masz władzę decyzyjną.
- Kontakt zawodowy zaczyna schodzić na zbyt prywatne tory i to coraz częściej.
- Osoba, którą „zaczepiasz”, zaczyna unikać wspólnych spotkań lub odpowiada zdawkowo.
- W Twoim kalendarzu pojawia się więcej lunchy z „tą osobą” niż statusów z zespołem.
Kiedy flirt w pracy ma sens?
Zaskoczenie: czasem flirt w pracy prowadzi do trwałych relacji. Z badań wynika, że nawet 1 na 5 związków zaczyna się właśnie w miejscu pracy. W końcu to przestrzeń, gdzie naprawdę poznajemy drugiego człowieka: jego stresy, sposób pracy, styl komunikacji. Tego nie zapewni żadna aplikacja randkowa.
Ale tu wchodzi zasada numer dwa: przejrzystość. Jeśli czujesz, że relacja robi się poważna – porozmawiaj z tą osobą. Zastanówcie się razem, czy ujawnienie związku w firmie będzie konieczne, jak zabezpieczyć się przed ewentualnym konfliktem interesów i jak zadbać o profesjonalizm. Bo nic nie psuje biurowej atmosfery tak jak ukrywane relacje i plotki przy open space.
Co mówią przepisy (i rozsądek)?
W wielu firmach nie ma oficjalnych zakazów dotyczących relacji w miejscu pracy, o ile nie wpływają one na jakość pracy i atmosferę w zespole. Jednak niektóre korporacje mają jasno określone polityki, szczególnie jeśli chodzi o romans pomiędzy przełożonym a podwładnym.
W skrócie: nie musisz nikogo pytać o zgodę na to, w kim się zakochujesz. Ale jeśli Twoja relacja może mieć wpływ na decyzje zawodowe, dostęp do poufnych informacji albo sprawiedliwe traktowanie – musisz się liczyć z tym, że będzie wymagać przejrzystości.

Gra warta świeczki czy ryzykowny ruch?
Flirt w pracy to ryzykowna przyjemność. Może dodać energii, wzmocnić relacje i otworzyć drzwi do czegoś więcej. Ale równie dobrze może zamienić się w pole minowe pełne niezręczności, plotek i nieprofesjonalizmu.
Zanim więc wyślesz tego Slacka z dwuznacznym żartem albo zaproszenie na „wspólne wyjście po pracy”, zapytaj siebie: czy to coś, co mogę powiedzieć na głos na spotkaniu zespołu? Jeśli nie – zostaw to dla siebie. Praca to nie komedia romantyczna. Ale jak wiemy, niektóre historie naprawdę zaczynają się od kawy o ósmej rano.
Tylko dobrze by było, żeby nie kończyły się wypowiedzeniem.
